A może uciekł w pracę i coraz częściej nie ma go w domu? Oddaliliście się od siebie tak bardzo, że już nie wiesz, jak wrócić do równowagi. A napięcie narasta. • Wyciągnij rękę - To oczywiste, że chciałabyś być zauważona. Pragniesz miłości, czułości, zainteresowania. Czujesz się opuszczona. A może on też tak się czuje?
Kryzys prędzej czy później dopadnie każdy związek. Niezależnie od tego, czy jesteście ze sobą kilka lat czy macie kilkudziesięcioletni staż i w Waszej relacji będą pojawiać się momenty zwrotne, bo tym właśnie jest kryzys. Od Waszej postawy ostatecznie będzie zależeć, czy wyjdziecie z nich obronną ręką. Co może być źródłem kryzysu w małżeństwie oraz jak i czy w ogóle da się uratować małżeństwo po kryzysie? Rodzaje kryzysów Słowo „kryzys” pochodzi od greckiego określenia „krino”, które oznacza „punkt zwrotny, przełomowy; moment rozstrzygający; jakościową zmianę układu lub w układzie”. Najkrócej rzecz ujmując, kryzys jest nie tylko trudnością, zagrożeniem czy walką, ale także szansą na to, że wreszcie coś, co nam utrudniało życie, zmieni się na lepsze. W kontekście kryzysów małżeńskich warto zwrócić uwagę na trzy typy kryzysów, zależnych od miejsca usytuowania przyczyny: kryzys małżeństwa wywołany kryzysami indywidualnymi osób tworzących małżeństwo, kryzys wynikający z dynamicznego charakteru małżeństwa, kryzys wywołany zaburzeniem relacji zewnętrznych małżeństwa. Inny znany podział kryzysów w małżeństwie, niejako koresponduje z powyższymi i dzieli je następująco: kryzys w pierwszych 3 latach małżeństwa – to pierwszy kryzys, z którym borykają się młodzi małżonkowie. Nagle do głosu zaczyna dochodzić codzienna rutyna, partnerzy odkrywają, że druga osoba nie jest taka, jak sobie ją wyobrażaliśmy. To, co do tej pory nam nie przeszkadzało, np. pewne wypowiedzi czy styl bycia męża czy żony, teraz staje się powodem napięć. kryzys w związku przez pojawienie się pierwszego dziecka oraz kolejnych – dla każdego świeżo upieczonego rodzica, pojawienie się dziecka wiąże się z emocjami. Kryzys dotyka zwłaszcza tych związków, które nie planowały potomstwa. Dziecko zupełnie zależne od opiekunów, potrzebuje ich całkowitej troski i oddania, przez co wiele osób musi swoje plany zawodowe czy pasje przesunąć na drugi plan. Gdy odpowiedzialność za wychowanie dzieci jest przenoszona tylko na jedną osobę, może dojść do jeszcze większego kryzysu. kryzys z powodu niemożności posiadania dzieci lub rozbieżności zdań związanych z posiadaniem potomstwa – nierzadko trudności z zajściem w ciążę partnerki, mogą być przyczyną pojawienia się problemów w małżeństwie. Niestety, wielu partnerów ma także rozbieżne zdania związane z posiadaniem potomstwa, a mimo to wiąże się na stałe z osobami, które mają inne spojrzenie na ten temat. W takim związku jedna i druga osoba może czuć się nieszczęśliwa. W kwestii chęci posiadania lub nieposiadania dziecka nie ma miejsca na kompromis i osoby decydujące się na małżeństwo powinny być tu raczej jednomyślne, to zaoszczędzi im wiele bólu w przyszłości. kryzys z powodu straty – mogą to być problemy finansowe, utrata domu z powodu niespłaconego kredytu czy kwestie związane ze śmiercią dziecka. kryzys z powodu emigracji – jeżeli małżeństwo żyje na odległość, ponieważ jedna osoba w związku np. pracuje lub studiuje za granicą albo para żyje na odległość może to powodować problemy, ponieważ obie strony czują, że nie ma męża czy żony przy nich na co dzień. Pojawiają się przez to problemy z komunikacją czy nawet brak tematów do rozmów w związku. kryzys wieku średniego w małżeństwie – praktycznie każda osoba w wieku średnim może przeżywać tego rodzaju kryzys. Uświadamia sobie, że w zasadzie pół życia ma najprawdopodobniej za sobą. Pojawiają się niezaspokojone potrzeby oraz przypominają o sobie niezrealizowane marzenia. Tym bardziej, że dzieci są już na tyle duże, że mogą już same zająć się sobą i wolny czas można teraz poświęcić sobie, pojawia się chęć porównywania dotychczasowych osiągnięć czy testowanie, na ile jesteśmy atrakcyjni dla innych osób. kryzys wywołany opuszczeniem rodziny przez dziecko – gdy dzieci dorastają, zaczynają się usamodzielniać, naturalnym etapem jest ich wyprowadzka. Dla wielu rodziców to trudny czas, pojawia się kryzys pustego gniazda, gdy mąż i żona odkrywają, że nie mają wspólnych tematów oprócz opieki nad dziećmi. Niektóre kobiety zauważają wówczas, że: „mąż ze mną nie rozmawia”, mężczyźni również czują się opuszczeni przez żony, odczuwają oni, że pojawia się milczenie w związku albo długie kłótnie. kryzys w związku ze zdradą – niejednokrotnie zdrada może być zarówno przyczyną wystąpienia kryzysu, jak i jedną z jego oznak, tzn. od dawna działo się źle pomiędzy małżonkami, ale żaden nie powiedział tego głośno i sposobem na rozładowanie złych emocji była zdrada, której oczywiście nie można usprawiedliwiać problemami w małżeństwie. Bez wątpienia jednak niektóre osoby mogą tak uciekać od rozwiązania trudności. Przyczyny kryzysu w małżeństwie (oznaki) Kryzys w małżeństwie nie pojawia się nagle. Zwykle przez wiele miesięcy druga osoba może wysyłać nam sygnały, że coś jest nie tak. Oznaki kryzysu pojawiają się na poziomie psychologicznym, kiedy partner obwinia o wszystko, występują ciągłe kłótnie w związku, a także emocjonalnym, gdy brak bliskości w związku. Tego rodzaju trudności mogą skutkować brakiem seksu w związku. Co więcej, rezygnacja ze współżycia sama w sobie może być również oznaką, że w konkretnym małżeństwie nie dzieje się dobrze. Małżonkowie nierzadko w czasie kryzysu uciekają w hobby czy w pracę. Rzadziej bywają w domu, chcąc uniknąć konfrontacji z drugą osobą. Mają trudności w nawiązaniu rozmowy lub są przekonani, że tylko ich pomysł na rozwiązanie problemu jest konstruktywny. Natomiast propozycje drugiej strony są, delikatnie mówiąc, nietrafione. Czy to brak miłości w małżeństwie, a może po prostu kryzys? Niekiedy może on objawiać się także poczuciem nudy, wypalenia. Małżeństwem w kryzysie może być także taki związek bez kłótni. Obie strony wolą wycofać się do swojego świata, ponieważ wiedzą, że nie dogadają się z partnerem. Brak kłótni może wskazywać też, że drugiemu człowiekowi nie zależy już na współmałżonku. Chodzi tu oczywiście o konstruktywną kłótnię, a nie atakowanie bliskiej osoby. Należy pamiętać, że złość, niechęć, pretensje wobec partnera nie są nigdy wytłumaczeniem dla przemocy psychicznej, fizycznej czy ekonomicznej. Brak szacunku w związku może spowodować jedynie zaostrzenie konfliktu. Ratowanie i naprawa małżeństwa po kryzysie – możliwe rozwiązania Jak ratować małżeństwo po kryzysie? Najpierw trzeba zażegnać konflikt, a więc porozmawiać bez emocji o tym, co było przyczyną kryzysu, a następnie ustalić, jak dojrzali ludzie sposoby wyjścia z tego rodzaju trudności. Ciągłe powtarzanie starych utartych sposobów działania, może co najwyżej doprowadzić do rozstania. Nie wiesz, jak naprawić małżeństwo? Partnerzy muszą poczuć się wzajemnie odpowiedzialni za związek. Warto także skorzystać z pomocy terapeuty par, który doradzi, co można zrobić, by zażegnać kryzys. Brak czułości w małżeństwie czy trudności z rozmową można zażegnać, gdy obie strony chcą walczyć o siebie. Kiedy nie warto ratować małżeństwa? Jest kilka takich sytuacji, które wskazują na rozpad małżeństwa oznaki mogą być mniej lub bardziej subtelne. Przede wszystkim, gdy jedna albo dwie osoby nie chcą dojść do porozumienia, gdy np. dawna zdrada jest tak bolesna, że wraca przy okazji mniejszych problemów i pojawia się myśl „nie mogę patrzeć na męża lub żonę”, gdy małżonek zachowuje się w sposób poniżający drugą osobę, stosuje przemoc fizyczną lub psychiczną albo nieustannie oszukuje. Nierzadko kryzys może być po prostu etapem rozpadu związku, którego nie da się już zatrzymać. Czasem dochodzimy do takiego momentu w małżeństwie, gdy czujemy, że już nam nie po drodze z drugą osobą. Rozmijamy się w planach, marzeniach, przestajemy kochać i to chyba jest dobry moment, by pozwolić – chociażby w imię dobrze spędzonych lat – być drugiej osobie szczęśliwą. Być może chwilowe rozstanie sprawi, że zatęsknimy za byłym mężem lub byłą żoną i wówczas damy sobie jeszcze jedną szansę. Tylko szczerość, szacunek i empatia mogą zapewnić małżeństwu przetrwanie. Należy jednak pamiętać, by nie skreślać związku tylko dlatego, że weszliśmy właśnie w fazę kryzysu. Rozstanie powinno być ostatecznym rozwiązaniem, gdy inne zawodzą, a my nadal czujemy się nieszczęśliwi i przytłoczeni. Kryzys daje szansę na zbudowanie lepszego związku, warto skorzystać z tej możliwości. Bibliografia: M. Braun-Gałkowska, Psychospołeczne uwarunkowania powodzenia małżeństwa, Roczniki nauk społecznych, Tom 4, W. Szewczyk, Terapia małżonków zagrożonych kryzysem według modelu „pięciu kroków” K. Węgłowska-Rzepa, „Przetrwać razem” – małżeństwo z perspektywy analitycznej K. Wojaczek, Małżeństwo w kryzysie?, Sympozjum Rok XIV 2010, nr 1(19), s. 133-153,
Naprawa relacji małżonków z Bogiem jest piękną przygodą. Poznałam małżeństwa które wyszły z kryzysów z Bożą pomocą. Są piękne. To nie jest powrót do tego, co było. To zupełnie nowa piękna relacja miłości. Inna w każdym małżeństwie i w każdym piękna. Kryzys w moim małżeństwie trwa czwarty rok.
19 Tematy 525 Posty Ostatni post Re: Wykluczenie ojca z serc i… autor: marylka Wyświetl najnowszy post 21 cze 2022, 20:39 7 Odpowiedzi 14452 Odsłony Ostatni post autor: Nirwanna 29 lut 2020, 11:54 0 Odpowiedzi 13696 Odsłony Ostatni post autor: Nirwanna 04 lut 2020, 12:41 0 Odpowiedzi 22255 Odsłony Ostatni post autor: jacek-sychar 15 maja 2019, 21:01 0 Odpowiedzi 31613 Odsłony Ostatni post autor: jacek-sychar 26 wrz 2017, 21:05 0 Odpowiedzi 34509 Odsłony Ostatni post autor: jacek-sychar 23 cze 2017, 17:12 0 Odpowiedzi 24361 Odsłony Ostatni post autor: Pavel 24 kwie 2017, 14:40 296 Odpowiedzi 30016 Odsłony Ostatni post autor: Nirwanna 30 lip 2022, 7:10 515 Odpowiedzi 44219 Odsłony Ostatni post autor: Astro 29 lip 2022, 15:14 79 Odpowiedzi 8161 Odsłony Ostatni post autor: Jastarnia 28 lip 2022, 17:07 1531 Odpowiedzi 235157 Odsłony Ostatni post autor: Bławatek 27 lip 2022, 10:15 23 Odpowiedzi 2047 Odsłony Ostatni post autor: Firekeeper 26 lip 2022, 13:43 144 Odpowiedzi 16040 Odsłony Ostatni post autor: Truskawka 26 lip 2022, 5:59 51 Odpowiedzi 4874 Odsłony Ostatni post autor: dula 25 lip 2022, 22:44 20 Odpowiedzi 2333 Odsłony Ostatni post autor: Marysia 3 23 lip 2022, 21:14 1284 Odpowiedzi 252544 Odsłony Ostatni post autor: Caliope 23 lip 2022, 20:32 613 Odpowiedzi 132644 Odsłony Ostatni post autor: Caliope 20 lip 2022, 12:34 8 Odpowiedzi 1429 Odsłony Ostatni post autor: man_36 20 lip 2022, 0:15 3 Odpowiedzi 498 Odsłony Ostatni post autor: Caliope 15 lip 2022, 16:29 1553 Odpowiedzi 286597 Odsłony Ostatni post autor: Ruta 08 lip 2022, 23:20 1 Odpowiedzi 529 Odsłony Ostatni post autor: Caliope 06 lip 2022, 10:05 25 Odpowiedzi 3722 Odsłony Ostatni post autor: Lawendowa 05 lip 2022, 21:36 8 Odpowiedzi 1176 Odsłony Ostatni post autor: Niesakramentalny3 04 lip 2022, 15:42 19 Odpowiedzi 2924 Odsłony Ostatni post autor: Bławatek 03 lip 2022, 19:02 4 Odpowiedzi 1136 Odsłony Ostatni post autor: Nirwanna 29 cze 2022, 6:49 10 Odpowiedzi 1238 Odsłony Ostatni post autor: Martita 28 cze 2022, 20:21 213 Odpowiedzi 27267 Odsłony Ostatni post autor: ozeasz 23 cze 2022, 0:38 721 Odpowiedzi 244162 Odsłony Ostatni post autor: Bławatek 20 cze 2022, 15:26 24 Odpowiedzi 2983 Odsłony Ostatni post autor: Niesakramentalny3 20 cze 2022, 10:48 6 Odpowiedzi 1571 Odsłony Ostatni post autor: Kwiatosława 15 cze 2022, 21:14 6 Odpowiedzi 904 Odsłony Ostatni post autor: Pantop 15 cze 2022, 11:26 244 Odpowiedzi 24926 Odsłony Ostatni post autor: Caliope 14 cze 2022, 14:19 Kto jest online Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości Twoje uprawnienia na tym forum Nie możesz tworzyć nowych tematówNie możesz odpowiadać w tematachNie możesz zmieniać swoich postówNie możesz usuwać swoich postówNie możesz dodawać załączników
Nie oczekujmy od niego tego, co tylko sam Bóg może nam ofiarować w Chrystusie: pokoju, miłości, modlitwy serca, daru z siebie. 9. Wierność w małżeństwie chrześcijańskim zakłada, że wszelki kryzys przeżywamy w duchu modlitwy i przebaczenia. W ten sposób nie ryzykujemy, że ten trudny czas nas podzieli, jak niestety często się
Można by rzec, że konflikty i kryzysy to rzecz, która dotyka każdego małżeństwa (prędzej czy później...). Mnie zatrzymało jednak ostatnio zagadnienie dotyczące rozłamu małżeńskiego na tle przeżywania duchowości – tej wspólnej, małżeńskiej oraz indywidualnej każdego z małżonków. Od pewnego czasu trwają w mojej wspólnocie małżeństw przygotowania do rekolekcji dla narzeczonych. Każda z par otrzymała temat, nad którym główkuje na różnych płaszczyznach – mężowi i mnie przypadł w udziale kryzys. Można by rzec, że konflikty i kryzysy to rzecz, która dotyka każdego małżeństwa (prędzej czy później...). Mnie zatrzymało jednak ostatnio zagadnienie dotyczące rozłamu małżeńskiego na tle przeżywania duchowości – tej wspólnej, małżeńskiej oraz indywidualnej każdego z małżonków. Od lat oboje z mężem karminy się duchowością ignacjańską. To sprawia, że często rozumiemy się bez słów, albo właśnie słowa typu „strapienie, rozeznawanie, medytacja” mówią nam już tyle, że wiele dopowiadać nie trzeba. Jesteśmy bardzo różni – pod wieloma względami. Inne rzeczy nas karmią (ja wolę mszę w parafialnym kościele, mąż nie wyobraża sobie weekendu bez medytacji ignacjańskiej...). W trakcie naszej formacji indywidualnej doszliśmy do pewnej wolności, w której pozwalamy drugiemu przeżywać tak jak tego potrzebuje – wiemy już, że Bóg działa na wiele sposobów i nie ma jednej miary dla wszystkich (jak mawiał św. Ignacy „jest rzeczą wielce niebezpieczną chcieć prowadzić wszystkich tą samą drogą do doskonałości”). Przyglądamy się jednak wielu różnym postawom wśród znajomych małżeństw i dostrzegamy różne pokusy i braki zarówno w przeżywaniu duchowości w pojedynkę, jak i trwanie w uporze, że musimy czuć i myśleć tak samo (mówię o sytuacjach skrajnych, gdzie muszę jest ponad „pragnę”). Jak kształtować swoją małżeńską drogę ku Bogu, ramię w ramię, ale w taki sposób by nie zamykać się w swojej indywidualnej drodze, jednocześnie tworząc pewne dopełnienie stanu, w którym żyjemy? Prawdziwa, zdrowa duchowość nigdy nie zamyka na drugiego – co jednak gdy nie dostrzegamy, że widzimy niejasno, robimy źle, nasza interpretacja rzeczywistości nijak się ma do stanu faktycznego? Skrajność nadmiernego dbania o swój rozwój może być jednak nie tylko przejawem egoizmu, ale i początkiem upadku. Skoro wchodzimy w związek biorąc odpowiedzialność za podstawowe powołanie, warto by rozważyć gdzie są granice – bo to rodzina (współmałżonek i dzieci) powinna być ważniejsza niż spotkanie wspólnoty, czyż nie? Fenomenalnie ujął ten temat młody jezuita Brat Michał w jednym ze swoich filmików – można zaniedbać rodzinę, kosztem kolejnego nabożeństwa. Jednak czy Bóg tego od nas oczekuje? Obserwując swoich znajomych widzę, że dopóki w małżeństwie nie pojawią się dzieci, sprawa jest trochę prostsza. Jedno może pojechać tu, drugie tam. Gorzej jeśli tylko jedna strona się rozwija, a druga jest temu przeciwna – ale właśnie po to mamy kursy dla narzeczonych oparte na dialogu – by takie sprawy omawiać przed ślubem. By powiedzieć jak widzę nasze miejsce w Kościele, wspólnocie, ile czasu w tygodniu planuję poświęcić na swój duchowy rozwój, gdzie pragnę się rozwijać? Sytuacja jednak zmienia się diametralnie, gdy na świat przychodzą dzieci. Owszem – można zabierać maluchy ze sobą, ale nie wszędzie się da. Z czasem może się okazać, że przeziębione dziecko wywraca nasze rekolekcyjne plany do góry nogami. I co wtedy? Czy pozwolę ruszyć mężowi/żonie na rekolekcje samemu? Czy nie zrodzi to we mnie buntu i frustracji? Czy zazdrość, że on mógł/mogła, a ja nie - nie spowoduje eksplozji przy byle okazji? A może z drugiej strony czy rozwój jednego nie sprawi, że drugi zbyt mocno zaniedba swoje indywidualne potrzeby – by dać szansę współmałżonkowi? Sami z mężem mamy za sobą doświadczenie rekolekcji ignacjańskich. Ja zaczynałam je pierwsza, kilkanaście lat temu. Potem pojawiły się dzieci, więc wróciłam na nie dopiero trzy lata temu. W tym czasie mój mąż przeszedł przez wszystkie tygodnie Ćwiczeń Duchowych, a ja...utknęłam na I Tygodniu. Czy to źle? Dla mnie nie. Nie ukrywam jednak, że były we mnie różne uczucia w czasie, gdy karmiłam niemowlaka, myśląc o mężu, który milczał 450 km od domu. Sytuacją idealną jest, gdy wspólna duchowość (np. ignacjańska) buduje jedność, pozwala przeżywać i patrzeć na siebie w pewnym zrozumieniu. Z drugiej strony czerpanie sił indywidualnie – na swój własny sposób i według własnych potrzeb, ale nigdy kosztem rodziny. Tak by przestrzeń choć indywidualna karmiła oboje, bo wzrastamy w przestrzeni naszego serca. Jesteśmy jednak różni, tworzymy więc czasem małżeństwa, w których jeden nurt spoi jedność, a będą takie pary, którym więcej ku temu scaleniu pomoże formacja w innej duchowości, kiedy każde z małżonków potrzebuje innej formy przeżywania swojej wiary. Święty Ignacy powtarzał, by dostrzegać Boga we wszystkim i by to Jego wolę stawiać na pierwszym miejscu. Jaka ona będzie dla mojego małżeństwa? Czy pytam o to siebie, Boga? Czy potrafię rozmawiać o swoich potrzebach duchowych z małżonkiem? Czy umiem tak wpatrywać się w Jezusa, by zrozumieć co dzieje się we mnie i wokół mnie (małżeństwo, dzieci, praca, wspólnota, posługa etc.)? Trudne pytania, szczególnie jeśli odpowiedź uderza w pychę bądź niezaspokojone pragnienia bądź wzajemnie niezrozumienie.
Ks. Drzewiecki mówił o małżeństwach. Wskazał na trzy znaki - sygnały alarmowe kryzysu w związku. Rozpad małżeństw czy nieważnie zawarte małżeństwa to nie tylko dramat małżonków.
Izabela Pichola: Śp. ks. Piotr Pawlukiewicz w jednym ze swoich kazań powiedział, że po ludzku nie da się wytrzymać w małżeństwie. Zgadza się Brat z taką tezą? Piotr Zajączkowski OFMCap: Jak się okazuje, małżeństwo bez Boga może być piękne czysto po ludzku, czego przykładem jest wiele szczęśliwych par, które nie opierają swojego małżeństwa na Nim. Przekonanie, że wystarczy zaprosić do relacji Boga i jak za dotknięciem różdżki wszystko w tym małżeństwie się ułoży i da gwarancję, że małżonkowie ze sobą wytrzymają, może być przejawem myślenia magicznego, zabobonnego. W moim przekonaniu małżeństwo, które współpracuje z łaską ma szerszą perspektywę widzenia wielu spraw. Poszerza się ona dzięki temu, że małżonkowie rozwijają się duchowo i wszystko to, co robią dla swojej relacji - zwłaszcza to, co trudne, przekraczające - uświęca ich łaską miłości, która nie pochodzi od nich samych. Jak to się przejawia w życiu codziennym? Chociażby w kwestii przebaczenia. Bóg naprawdę daje siłę do wybaczenia osobie, która - z czysto ludzkiego punktu widzenia - nie zasługuje na nie. Ktoś, kto ma przekonanie o miłości Boga do niego i jest nią napełniony, jest w stanie wybaczyć i kochać kogoś, komu ta miłość się nie należy. Oczywiście wybaczenie to długi i wymagający proces, który nie następuje po tym, jak powiemy sobie: „Trzeba wybaczyć, bo Ewangelia tak mówi”. W jednym z odcinków „Małżeńskich jazd” powiedział Brat, że oznaką mądrej, wymagającej miłości żony do męża jest wystawienie mu walizek przed drzwi po tym, jak dowiedziała się, że ją zdradził. Najpierw doprecyzuję: w sytuacji złamania postanowień wynikających z przysięgi małżeńskiej, na przykład wierności, muszą pojawić się konsekwencje, ponieważ ich brak może zachęcać do lekceważenia kolejnych przyrzeczeń. Jakie to mogą być konsekwencje? Nie ma jedynej słusznej odpowiedzi na to pytanie. To co podpowiadam osobom, które konsultują się ze mną w takich sprawach, to aby źródłem decyzji, jaką podejmą, był szacunek do siebie. To bardzo ważne, aby trudna decyzja podjęta była w zgodzie z nimi samymi. Czasami konsekwencją może być wystawienie walizek za drzwi zdradzającemu współmałżonkowi, a czasami pójście na terapię małżeńską, aby odkryć to, co doprowadziło do takiej sytuacji. Nie raz trzeba podjąć decyzję o separacji. Małżeństwo bywa jazdą bez trzymanki? Bywa i to nierzadko. Wiele par wchodzi w małżeństwo z romantycznym nastawieniem, że małżeństwo jest po to, żeby mnie mąż/żona uszczęśliwiał/a. Te oczekiwania szybko zderzają się z rzeczywistością, w której nie brakuje sytuacji trudnych, bolesnych czy konfliktowych. Sytuacji, które wymagają od małżonków wysiłku i rozwoju. I dobrze, bo Pan Bóg wymyślił małżeństwo właśnie po to, żeby człowiek się w nim rozwijał. A celem tego rozwoju jest miłość. Podczas Weekendu Małżeńskiego w Zakroczymiu, na którym miałam okazję być z moim mężem, powiedział Brat coś, co myślę, że nie tylko mi zapadło mocno w pamięć: „Małżeństwo to permanentny kryzys”.Małżeństwo, jak i życie każdego człowieka, to życie od kryzysu do kryzysu. Wiem, że to mało romantyczne stwierdzenie i pewnie dlatego wielu osobom się ono nie podoba. Jednak z pewnością jest w nim zawarta prawda o życiu małżeńskim. Człowiek, chce czy nie chce, zawsze jest na jakiejś drodze rozwoju, bo albo sam podejmuje zmiany w sobie, czego życzę sobie i innym, albo inni go zmieniają. Gdy przyjrzeć się temu dokładniej, zmiany łączą się ściśle z większą lub mniejszą sytuacją kryzysową. To raczej kryzys, a nie spontaniczna sytuacja podprowadza nas do momentu, w którym stwierdzamy: „Już nie mogę. Nie chcę dłużej tak żyć”. Z jakimi jeszcze oczekiwaniami wchodzą osoby w małżeństwo? Najczęściej z myślą, że mąż czy żona w całości wypełni tęsknotę za bliskością i czułością, jaką ktoś odczuwa w sercu. Że wypełni wyrwę po nieszczęśliwym dzieciństwie. Oczekuje się od tego wybranego człowieka, że jeśli tylko będzie kochał, to wszystko cudownie się ułoży. Wiele osób postrzega małżeństwo jak raj, w którym małżonkowie uszczęśliwiają się nawzajem. Nie ma w tych wyobrażeniach niestety miejsca na słabości i ograniczenia, które są przecież wpisane w ludzką naturę. To, że chcemy kochać, nie oznacza, że nie będziemy ranić. Nie jesteśmy przecież Bogiem. To bardzo krzywdzące - oczekiwać od współmałżonka, że będzie naszym prywatnym Bogiem. On jest po to, aby - poprzez bycie w relacji - towarzyszyć nam w naszym własnym rozwoju, a nieraz być również przyczyną do niego. Jest brat autorem kursu pt. „Kochać lepiej. Droga do prawdziwej miłości w związku”, o którym niektórzy mówią: „Ten kurs całkowicie zmienił moje patrzenie na małżeństwo”. Uczestnicy tego kursu powtarzają, że największym zaskoczeniem, ale i rozczarowaniem było to, że małżonek nie jest po to, aby ich uszczęśliwiać, a oni nie są odpowiedzialni za szczęście ich partnera w związku. Dotychczasowa wizja małżeństwa w zderzeniu z taką informacją pęka. Otrzymywałem od uczestników wiadomości pełne niezgody na to, co usłyszeli. To mi pokazało, jak wiele osób wchodzi w związek małżeński z tym właśnie oczekiwaniem. Z niego rodzi się funkcjonowanie w trybie roszczeniowym, któremu również poświęciłem uwagę w kursie. Myślę, że każdy z nas wchodzi w nowy etap swojego życia z jakimś wyobrażeniem i oczekiwaniami. O tak. I myślę, że to bardzo naturalne, ponieważ w tych wyobrażeniach mienią się często nasze potrzeby i pragnienia. Warto przed podjęciem decyzji o małżeństwie poszukać kogoś, kto nam opowie czy to, co pokazuje mi moja wizja małżeństwa, sprawdza się w życiu tej osoby. Z mojego doświadczenia pracy z małżonkami wynika, że w takich sytuacjach nie bardzo jest do kogo pójść, ponieważ małżonkowie nie chcą dzielić się z innymi swoimi doświadczeniami. Młodzi mają przeważnie obraz związku małżeńskiego mało udanego, a czasami nawet bardzo dramatycznego, co jeszcze bardziej podbija ich pragnienia i marzenia w stylu: „w moim związku tak nie będzie”. Kiedy możemy powiedzieć, że kochamy kogoś w sposób dojrzały? Miłość dojrzałą pokazał nam Bóg w Jezusie Chrystusie, który kochał nie za coś albo „dlatego, że”, lecz pomimo. I to z pełną akceptacją i szacunkiem. Ale także kochał „miłością na darmo”, czyli również wtedy, kiedy nie przynosiła ona namacalnych „efektów”. Kochał, bo chciał kochać i nie przeszkadzało Mu w miłowaniu to, że na tę miłość nie otrzymywał często odpowiedzi. To bardzo wysoko podniesiona poprzeczka. Miłość dojrzała to nie to samo, co miłość idealna. Naszym celem nie jest kochać idealnie. Celem rozwoju jest miłość dojrzała. A dojrzałość polega na tym, że widzę słabe i mocne strony i że umiem z tym żyć. Miłości idealnej tutaj na ziemi nie ma. Kochać dojrzale, to kochać kogoś nie za coś, a pomimo - wad, słabości czy ułomności. Monika i Marcin Gajdowie w swojej książce „Rozwój. Jak współpracować z Łaską” piszą, że miłość, podobnie jak ptak, ma dwa skrzydła i potrzebuje ich obydwu, żeby mogła lecieć do celu. Pierwszym skrzydłem jest afirmacja, a drugim wymaganie. Afirmacja to uważność na współmałżonka - wspieranie, chwalenie, docenianie, szacunek, a także obecność, czułość i bliskość. Wymaganie natomiast to umiejętność stawiania granic – reagowanie, gdy są przekraczane i brak zgody na krzywdę i zło moralne w związku. Ujawnianie trudnych i ważnych spraw do omówienia, a nie zamiatanie ich pod dywan oraz dopuszczanie współmałżonka do konsekwencji jego własnych decyzji i wyborów. Zdaje mi się, że częściej nadwyrężamy skrzydło wymagań. Mam rację? Tylko trochę. W sensie roszczeń i oczekiwań - tak. Ale jeśli chodzi o stawianie wymagań, wyrażania granic i dopuszczania do konsekwencji, to prawie wcale. O wiele częściej usprawiedliwiamy współmałżonka, kryjemy go przed innymi, tłumaczymy sobie i innym jego zachowania. Przypomina mi to nieraz schemat współuzależnienia emocjonalnego lub innego. Co innego natomiast roszczenia i oczekiwania. Małżonkowie myślą, że jeśli zasypią tę drugą osobę wymaganiami, to ona ochoczo zacznie się zmieniać. Najlepiej punkt po punkcie. Skąd jest w nas takie przekonanie? Zapewne stąd, że mamy w głowie jakiś obraz tego, jak powinno wyglądać nasze małżeństwo. Chcemy doskoczyć do tej wizji małżeństwa idealnego i wpadamy w pułapkę perfekcjonizmu. Potem widzimy już tylko to, że nie domagamy, bo ciągle nie jesteśmy tacy, jacy powinniśmy być. Co więcej, poczucie satysfakcji z bycia w takim związku spada na łeb na szyję. Nie istnieją na tym świecie małżeństwa idealne. Panu Bogu wcale nie chodzi o to, by było idealnie w małżeństwie. On chce, żebyśmy nauczyli się doceniać siebie nawzajem - to, jacy jesteśmy i przez co udało się nam już razem przejść. Szczerze polecam kurs, który stworzyłem na podstawie badań psychologa Johna M. Gottmana pt. „Chcę doceniać Twoje zalety”, żeby zacząć dostrzegać, nazywać i wyrażać plusy partnera. Jak to jest, że ci którzy świata poza sobą nie widzieli, teraz biorą udział w takim kursie? Czy z czasem te zalety znikają?Piotr Zajączkowski OFMCap - Twórca Weekendów Małżeńskich. Doradca psychologiczny (Counsellor) i terapeuta małżeństw. Fundator Fundacji "Kurs na Miłość". W każdą środę o godz. 21 na Fanpage’u „Weekend Małżeński” prowadzi spotkania na żywo pod nazwą „Małżeńskie jazdy”. Autor kursów sms-owych: „Chcę doceniać Twoje zalety”, „Kochać lepiej. Droga do prawdziwej miłości w związku” oraz „Jak zachęcać męża do rozmowy”.
Małżeństwo jest najbardziej naturalnym stanem człowieka i stanem, w którym odnajdziesz trwałe szczęście. Benjamin Frank. W małżeństwie nie chodzi o wiek; chodzi o znalezienie właściwej osoby. Sophia Bush. To nie brak miłości, lecz brak przyjaźni czyni nieszczęśliwe małżeństwa." Friedrich Nietzsche
Małżeństwo to związek dwójki ludzi, który opiera się na miłości. Wstępujące w niego osoby są sobie na tyle bliskie, że pragną wspólnie iść przez życie, dzieląc ze sobą troski i radości. Choć zawsze towarzyszy temu optymizm, niekiedy codzienność brutalnie weryfikuje nasze wyobrażenia. Narastające problemy nierzadko leżą u podstaw kryzysów małżeńskich, które mogą doprowadzić nawet do separacji, czy rozwodu. Gdzie tkwi źródło kłopotów i jak im zapobiegać? Pielęgnować wzajemną miłość Pierwszą podstawową przyczyną kryzysów w małżeństwie jest brak odpowiedniej komunikacji. Próby ukrywania swoich problemów przed partnerem, ignorowanie kolejnych trudności i odkładanie rozmowy na później prowadzi do wielu nieporozumień i kłótni. Ponadto, brak rozmów sprawia, że pary oddalają się od siebie i tracą możliwość wypracowania zadowalających kompromisów. Kolejnym źródłem problemów w małżeństwie jest brak możliwości spędzania razem wystarczającej ilości czasu. Nadmierne skupienie się na życiu zawodowym i zamykanie się w biurze na długie godziny sprawia, że cierpi na tym sfera prywatna i wzrasta poczucie izolacji. Nigdy nie jest to dobry znak, gdyż pewnego dnia można sobie zwyczajnie uświadomić, że z ukochaną niegdyś osobą mamy niewiele wspólnego. Przemęczenie i duża ilość stresu także nie sprzyjają utrzymywaniu zdrowych relacji. Co zrobić, by zwalczać małżeńskie kłopoty i unikać kryzysów, lub skutecznie sobie z nimi radzić? Najlepiej wspólnie skorzystać z profesjonalnej pomocy. Jeśli interesuje nas terapia dla par Warszawa stanowi miejsce, w którym znajdziemy wszystko czego nam potrzeba.
Miłość jest przecież czymś większym od nas, czymś, czego nie da się ująć w tabelki czy umowy, można tylko starać się ją jakoś okiełznać. No dobrze, to pokażcie mi, gdzie było miejsce na magię miłości w tym oldskulowym małżeństwie starego typu. Przecież to zawsze był kontrakt, miłość robiło się gdzie indziej.
Udane związki wymagają pracy i ogromnego zaangażowania obu stron. Jeśli partner wycofuje się z relacji, którą tworzył, staje się obojętny i bierny, wówczas nawet uczucie i zaangażowanie drugiej strony nie naprawi kryzysowej sytuacji. Długotrwałe, zdrowe relacje bazują na uczuciu i aktywności emocjonalnej obu w małżeństwie nie zawsze oznacza coś złego. Warto uznać go za wyzwanie i etap przejściowy do czegoś lepszego. Załamania w związku są konieczne, by mógł on ewoluować, dzięki nim staje się trwalszy, głębszy i bardziej satysfakcjonujący. Kiedy najczęściej pojawiaj się kryzys?Trudności w związku pojawiają się zazwyczaj w chwili, gdy partnerzy znajdują się w nowej sytuacji. Dzieje się tak, gdy zaczynają wspólnie mieszkać lub gdy rodzina się powiększa – pojawiają się dzieci, nowe obowiązki. Co ciekawe małżeństwa często przeżywają kryzysy, gdy dzieci idą do szkoły, potem na studia i wreszcie wyprowadzają się z domu. Kiedy znowu po wielu latach partnerzy mają dom tylko dla siebie, mają niepowtarzalną okazję do odnowienia relacji, poznania się na nowo, odnalezienia swoich pasji oraz do poprawy swojego życia pokonać kryzys w małżeństwie?Umiejętność pokonywania trudności małżeńskich jest niezwykle cenna. Należy pracować nad rozwiązywaniem konfliktów już w pierwszych dniach budowania relacji. Wchodząc w dany związek akceptujemy partnera oraz szanujemy wartości, które wyznaje. Nie powinniśmy zmieniać kogoś i dopasowywać do idealnego wzorca, który istnieje wyłącznie w naszej wyobraźni. Ważne jest także, aby partnerzy mogli zaangażować się w związek i we wspólne życie w takim samym stopniu. Jeśli kobieta bierze na siebie większą odpowiedzialność za relację i funkcjonowanie domu, nie pozostawia miejsca mężczyźnie do wykazania się – partner może czuć się niedoceniany i często przybiera wygodną rolę mężczyzny pracującego, który po pracy wypoczywa. Kobieta z kolei czuje się wówczas rozgoryczona, opuszczona i przeciążona obowiązkami i odpowiedzialnością za jakość relacji z partnerem. Pierwszym krokiem do uleczenia związku jest świadomość jego „choroby”. Kiedy małżonkowie rozmawiają o swoich problemach, mówią o oczekiwaniach, o tym, co im przeszkadza w zachowaniu drugiej osoby, ale bez piętnowania i osądzania, wówczas strony mają duże szanse na osiągnięcie porozumienia. Jeśli jednak małżeństwo ma trudności z komunikacją warto udać się do terapeuty, który pomoże znaleźć realny problem kryzysu i wspólnie z partnerami rozwiązać oczyszcza atmosferę, nie warto jej unikać. Starcia w małżeństwie muszą mieć miejsce, jednakże powinny one odbywać się na odpowiednim poziomie, bez wyzwisk i poniżania adwersarza. Należ uczyć się sztuki kompromisu i czasami wyciągnąć rękę na jeszcze według Was jest ważne w tej kwestii? Jakich błędów się wystrzegać, a jakich zasad trzymać?
. 463 13 46 208 157 253 393 242
kryzys w małżeństwie brak miłości